Bardzo chciało mi się w tym roku zorzy i prawdziwej, śnieżnej zimy. Z wielu miejsc na ziemi, w których można spełnić te marzenia, jedno jest szczególnie bliskie mojemu sercu: Norwegia! Dlatego z radością przyjęłam propozycję wspólnego wyjazdu od mojej travel buddy Marty. A Marta z aprobatą przyjęła mój pomysł. No i tak to się zaczęło.
Polowanie na zorzę
Pojawiła się na niebie już pierwszej nocy, gdy przemierzałyśmy autem półwysep Lyngen. Samolot lądował w Tromsø późnym wieczorem, a do celu 200 …